czwartek, 31 maja 2012

„Inspiracja stylu” – Zoe Saldana królową zestawu sukienka + szpilki + torebka

Wiele rzeczy może nas inspirować w tworzeniu indywidualnego stylu. Przyznam się, że ja ciągle znajduję się na etapie poszukiwań własnego. Wiem co mi się podoba, a co nie, ale gdzieś się gubię. Najwięcej inspiracji czerpię od osób, które swój styl mają opanowany do perfekcji. Jedną z tak zwanych fashion icon, według mnie, jest Zoe Saldana. Aktorka w większości swoich stylizacji wykorzystuje sprawdzony zestaw: sukienka + szpilki + torebka. Rzadko można ją zobaczyć w dżinsach, spodniach, marynarkach lub „na sportowo”. Przy tym zazwyczaj każdy z elementów jej garderoby jest zarówno nietuzinkowy jak i idealnie dopełniający całość. Stylizacje są eleganckie i kobiece oraz nigdy nudne. Parę przykładów umieszczam poniżej.


     (1)                                                                              (2)
     (3)                                                                           (4)
     (5)                                                                           (6)
     (7)                                                                          (8)
         (9)                                                                         (10)
     (11)                                                                       (12)
                             (13)                                                      (14)
                       (15)                                                       (16)
                 (17)                                                                 (18)
                                (19)

P &S

Źródła zdjęć: niestety zostały utracone, z góry przepraszam autorów

wtorek, 29 maja 2012

Cheryl Cole vs Cheryl Cole


Poddaje pod osąd dwie stylizacje piosenkarki Cheryl Cole: zaprezentowaną podczas tegorocznego Festiwalu w Cannes kreację od Stephane Rolland Couture oraz suknię od Victorii Beckham na premierze filmu „What To Expect When You’re Expecting” w Londynie. Która ładniejsza? Która wygrywa?



Moim zdaniem w pierwszym i drugim przypadku piosenkarka spisała się na medal. Suknia Stephane Rolland wyglądała w Cannes bardzo efektownie. Jak określiła moja siostra: Cheryl wyłania się z czerwonego dywanu jak syrena z fal oceanu. Do tego rewelacyjne dodatki („Diamonds are a girl’s best friend”) oraz perfekcyjny makijaż i fryzura. Zrezygnowałabym tylko z czerwonego lakieru do paznokci (który dodaje tandety). Kolorystyczny dodatek w postaci torebki zupełnie by wystarczył.

Suknia od Victorii Beckham (kto by pomyślał, że z Victorii wyjdzie całkiem fajna projektantka) jest letnia i jednocześnie elegancka, idealnie pasuje na premierę komedii. Piękne dodatki. Wykończenie z góry sukni odrobinę poszerza ramiona Cheryl, ale ogólnie fakt ten nie zaburza pozytywnego wrażenia.

Moim zdaniem wynikiem konkurencji jest remis. Cheryl Cole = Cheryl Cole.

???

P &S

Źródła zdjęć: spletnik.ru

poniedziałek, 28 maja 2012

Nagość z klasą na czerwonym dywanie


Ostatnio bardzo popularnym trendem czerwonego dywanu jest wykorzystywanie w kreacjach ogromnej ilości nagości i blasku. Ale przede wszystkim nagości. W grę wchodzą tiule, koronki oraz różnorodność innych przezroczystych tkanin, a także fantazyjne wycięcia i kroje. Trend jest bardzo ciekawy, jednak niezmiernie trudny do noszenia. Nie można przekroczyć cienkiej granicy pomiędzy seksualną, tajemniczą nagością z klasą, a wulgarnym odsłanianiem ciała. Suknie nie nadają się także dla każdego. Najlepiej wyglądają, niestety, na wysokich smukłych kobietach z długimi nogami.

Oto parę przykładów „nagości z klasą” z tegorocznego Festiwalu w Cannes…

Przede wszystkim Karolina Kurkova (1) (suknia Roberto Cavalli), która coraz bardziej staje się moją faworytką wieczorowych wyjść. Heidi Klum (2) w Marchessa „prawie” nago oraz Natasha Poly (3) na czarno w Emilio Pucci.

(1)
(2)
(3)


Patrząc na kolekcję Roberto Cavalli Spring 2012 prawdopodobnie nieziemskie „nagie” suknie zobaczymy jeszcze nie raz na różnorodnych okazjach. Ciekawie tylko w jakim wydaniu?


P &S

Źródła zdjęć: spletnik.ru, wenn.com, www.style.com

niedziela, 27 maja 2012

„Inspiracja dnia”


Prezentuję Wam całkiem fajną zabawę, którą wymyśliłyśmy z moją siostrą, kiedy ona zostawiła mnie na pastwę losu i wyjechała na czas nieokreślony do dalekiej francuskiej krainy. Przesyłałyśmy sobie pliki ze zdjęciami znalezionymi w sieci pod tytułem „inspiracja dnia” i oceniałyśmy prezentowaną stylizację w skali od 1 do 6. Chociaż obie jesteśmy strasznie „akontaktowe” (potrafimy nie widzieć się pół roku i odezwać tylko raz na potwierdzenie, że żyjemy), zabawa wciągnęła nas na tyle, że pisałyśmy do siebie prawie codziennie. Na podstawie całkowicie zwyczajnych stylizacji powstawały dyskusje oraz rozważania na długie maile. Postanowiłam więc wprowadzić serię postów „Inspiracja dnia”. Zachęcam do komentowania oraz przesyłania linków do innych inspiracji, które wspólnie będziemy mogły szczegółowo omówić i ocenić.

Jako pierwszą inspirację umieszczam zdjęcie przypadkowo znalezione przeze mnie w sieci (z góry przepraszam nieznaną mi koleżankę oraz fotografa za drobne naruszenie praw autorskich).



Uważam, że cały przedstawiony zestaw ubrań i akcesoriów jest bardzo udany. Pierwsze słowo, które mi się nasuwa to „drogo”, kolejne „szykownie, elegancko, stylowo”. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że jest to stylizacja z prawdziwego zdarzenia, a nie po prostu założona sukienka i dobrane do niej szpilki (chociaż taki zestaw też trzeba umieć zgrać). Mamy piękną, ładnie skrojoną spódnicę w barwach flagi polskiej, marynarkę (w innej perspektywie może to być także sweterek, stawiam jednak na marynarkę ze względu na drobne poduszeczki na ramionach) z zupełnie innym rysunkiem oraz koszulę w trzecim deseniu (myślę, że to groszki). Kolory i wzory są stanowcze, ale nie rażące. Plus wszystko jakoś współgra, a krój ładnie równoważy sylwetkę. Trzeba też zaznaczyć fajnie dobraną złotą bransoletkę, dość ciężką, ale ciągle nie przygniatającą całości oraz super modne w tym sezonie okulary. Do tego prosta fryzura i makijaż oraz zawsze modne oraz pasujące do wszystkiego klasyczne (moja ulubiona forma) beżowe szpilki Louboutin’a.

Moim zdaniem stylizacja na 5. Jedyne co mi nie pasuje, to torebka. Chociaż kolor jest jak najbardziej odpowiedni, to forma zupełnie z innej bajki. Widziałabym tu bardziej chanel’kę w identycznym kolorze na cieniutkim łańcuszku lub małą elegancką torebkę-teczkę z krótką rączką.  

P &S

"Night of Nights"


Nie można znaleźć lepszego tematu na rozpoczęcie bloga o modzie niż Costume Institute Ball, tak zwanego Oscara w świecie mody, który jest organizowany co roku w nowojorskim Metropolitan Museum przez samą Anne Wintour. Gala jest prawdziwym świętem mody i urody i sprawia, że w jednym miejscu w tym samym czasie spotkać można całą „śmietankę” świata mody, filmu i muzyki, prezentującą niesamowite kreacje oraz ogromnie drogie akcesoria.

Chociaż tegoroczna gala miała miejsce już jakiś czas temu (mianowicie 7 maja br.) stwierdziłam, że warto powrócić do tego tematu i krótko omówić najbardziej oraz najmniej, według mnie, udane kreacje, przedstawione na czerwonym dywanie.

Przede wszystkim zaznaczyć trzeba, że gala jest wydarzeniem modowym, więc moim zdaniem jest to powód, żeby zaszaleć oraz zdecydować się na coś bardziej ekstrawaganckiego niż bezpieczne kreacje, które prezentowane są podczas Oscarów. Warto jednak pamiętać, że ubrania powinny podkreślać atuty, a nie zabijać osobowość oraz urodę.

Moje trzy top typy to:

Zdecydowany lider to włoska modelka Bianca Brandolini w złotej kreacji Dolce&Gabbana. Ogólnie złoto królowało w tym roku na balu. Bianca jednak pobiał wszystkich na głowę. Jest cała złota i przy tej ilości blasku największą gwiazdą ciągle pozostaje ona, a nie stylizacja. Całość wygląda nieziemsko oraz rozkosznie. Bardzo śmiała, ryzykowna, a jednocześnie udana kreacja.



Drugie miejsce przyznaję Karolinie Kurkovej w kreacji od Rachel Zoe. Bardzo dramatyczny oraz mocny obraz. Prawdziwe High Fashion. Może na innej osobie kreacja ta nie prezentowałaby się tak efektownie, ale Karolina z jej nieskazitelną figurą wygląda naprawdę fantastycznie oraz luksusowo.


Myślę, że całkiem artystyczny oraz oryginalny obraz, zasługujący na trzecią pozycję, wyszedł także amerykańskiej aktorce Elizabeth Banks (kreacja Mary Katrantzu). Wybrana stylizacja jest śmiała i nietuzinkowa. Wszystko jest idealnie dobrane, a połączenie wzorów i kolorów jest bardzo ciekawe.


Mam poważny problem z Florence Welch. Piosenkarka zaszalała wybierając niesamowitą kreację Alexandra McQueena. Jest to suknia wyjątkowa, nie z tej Ziemi stworzona przez dom mody, założony przez wielkiego artystę. Nie jestem jednak pewna czy dodaje Florence blasku, urody oraz kobiecości. Mam bardzo mieszane uczucia. Trzymając się jednak mojego motta, że moda nie jest tylko sztuką, ale powinna ubierać oraz upiększać kobietę jestem raczej „na nie”.


Muszę też wyróżnić Camille Belle w Ralph Lauren (1) (bardzo dramatyczny obraz w połączeniu z wybranym makijażem), Jessicę Albę w Michael Kors (2) (jeden z faworytów mojej mamy oraz siostry, chociaż uważam, że Jessica miała lepsze wyjścia), Beyonce w Givenchy (3) (wiem, że większość się nie zgodzi, ponieważ suknia skraca piosenkarkę, kreacja jest jednak prawdziwym dziełem sztuki), Julianne Hough w Carolina Herrera (4) (niesamowicie piękny róż), Ivankę Trump (5) oraz Dianne Agron w Carolina Herrera (6).




Na tegorocznej gali zaprezentowano wiele niesamowitych kreacji. Parę stylizacji jednak naprawdę mnie rozczarowały. Wśród nich Christina Ricci w Thakoon. Niesamowicie artystyczna suknia dosłownie przygniotła aktorkę. I tak niewysoka Christina wydaje się zupełnie nieproporcjonalna i skrócona. I chociaż aktorka stara się prezentować kreację z całą godnością, to obraz wyszedł bardzo smutny. Szkoda sukni i Christiny.


Po prostu strasznie wyglądają Mary-Kate Olsen (1) (którą coraz trudniej jest rozpoznać) oraz stylistka Rachel Zoe (2). W tym przypadku brakuje nawet słów do komentarza.


Rozczarowały także trzy kobiety, które zazwyczaj prezentują nieskazitelne wyczucie stylu: Diane Kruger w Prada (1) (która zapomniała się przebrać po obudzeniu się rano, mówi o tym zarówno wybrana suknia, jak makijaż i fryzura), Kirsten Dunst (2) (która wygląda jak starsza nieświeża kobieta w całkiem ciekawym komplecie Rodarte) oraz Anja Rubik (3) (która założyła coś bardzo nieskromnego od Anthoniego Vaccarello).


Ogólnie Ball uznać można za całkiem udany. Kolejny niestety za rok.


Jakie jest Wasze zdanie o stylizacjach zaprezentowanych podczas gali?

P &S

(Więcej zdjęć można znaleźć pod linkiem: http://www.spletnik.ru/redcarpet/33050-vecher-v-muzee-zvezdy-na-balu-instituta-kostjuma.html oraz http://www.spletnik.ru/redcarpet/33075-bal-instituta-kostjuma-2012-chast-2.html. Proszę się nie bać. Strona jest po rosyjsku. Zresztą, jeżeli ktoś wykazuje się znajomością języka, to polecam. Strona jest całkiem fajna. Zdjęcia znaleźć można także na innych stronach w sieci.)

Źródła zdjęć: spletnik.ru

Let’s get it started …


Witam Wszystkich bardzo serdecznie
na blogu Posh & Smart poświęconym modzie oraz wszystkiemu co nas, kobiety, intryguje, fascynuje, cieszy oraz wzrusza.

Jedyne o czym nie planuje na razie pisać to gotowanie, które niestety mnie nie cieszy ani nie wzrusza...

Z myślą o rozpoczęciu prowadzenia blaga nosiłam się już od dłuższego czasu. Zawsze fascynował mnie świat mody. Niektórzy w dzieciństwie marzyli, aby być lekarzem, kosmonautą lub prawnikiem, ja natomiast w wieku trzech lat stwierdziłam, że będę projektantką mody. Życie nie jest jednak takie proste i potoczyło się zupełnie innym tropem. Dzisiaj pełnie całkowicie inną funkcję społeczną, która cieszy mnie i rozwija. Moda jednak na zawsze pozostanie dla mnie przedmiotem głębokiej fascynacji.

Niestety większość moich koleżanek, oprócz mojej ukochanej siostry, nie podziela moich zainteresowań. Uzbierało mi się milion przemyśleń oraz doświadczeń, którymi chętnie bym się podzieliła ze wszystkimi, którzy będą ich ciekawi.
Długo nie mogłam zdecydować się na nazwę bloga. Jak każda kobieta miałam w głowie wiele pomysłów, które zamierzałam jakoś połączyć w jedno słowo. Chciałam, aby nazwa jak najlepiej wyrażała moją wizję i łączyła w sobie znaczenie czterech słów: elegancja, inteligencja, oryginalność oraz autentyczność. Po paru dniach męczenia mojego mężczyzny w pięć minut wymyślił slogan „Posh and Smart”. Stwierdziłam, że idealnie odzwierciedla to, o czym ma być ten blog.

Wydawać by się mogło, że taka nazwa brzmi zbyt pewnie siebie, ale takie właśnie powinnyśmy być: mądre, wyszukane, ekskluzywne i w pełni świadome swojej wartości.

Po paru miesiącach prowadzenia bloga zaczęłam również zastanawiać się w jaki sposób rozwinąć jego treść, jak nadać mu charakteru oraz w którą stronę podążać w świecie mody. Najlepsze oraz najbardziej przełomowe pomysły pojawiają się niespodziewanie, w najmniej oczekiwanych momentach oraz nigdy na siłę. W pewnym momencie rozwiązanie nasunęło się więc samoczynnie. Stwierdziłam, że istnieje możliwość, że idealnie sprawdzę się w roli stylistki. Bardzo lubię to robić. I chciałabym to robić. Zobaczymy czy to wystarczy :).

Moja przygoda ze stylizowaniem nie miałaby możliwości istnienia bez pomocy mojej ukochanej siostry Walerii, która zgodziła się jako pierwsza bezwarunkowo poddać się moim eksperymentom. Jest niesamowicie utalentowana, ambitna oraz przepiękna. Dodatkowo posiada doświadczenie w modelingu. Moim wkładem jest całkowita organizacja stylizacji: dobór ubrań i dodatków, fryzura, makijaż, pomysł scenerii, fotografowanie.

Życzę miłego czytania …


P &S