niedziela, 24 czerwca 2012

Woda termalna

Czy istnieje magiczne działanie wody termalnej?

Kiedy po raz pierwszy mój ojciec zobaczył mnie opryskującą twarz zimną (przechowywaną w lodówce) wodą termalną, miał ubaw z prawdziwego zdarzenia. Stwierdził, że stałam się kolejną głupią kobietą, która płaci za wodę w puszce (i to jeszcze całkiem słono).

Przyznam, że kiedy kupowałam moje pierwsze opakowanie wody z La Roche-Posay, miałam podobne zdanie. Nie pamietam co mnie tak naprawdę skłoniło do tego zakupu…


Po przekroczeniu pewnego wieku zaczęłam zwracać o wiele większą uwagę na wygląd oraz pielęgnację mojej twarzy. Minęły czasy, kiedy to można było umyć oczy mydłem, położyć się spać po imprezie w pełnym makijażu lub nie używać filtra na słońcu. A więc po zidentyfikowaniu pierwszej mini zmarszczki pod oczami stwierdziłam, że trzeba działać. Zaczęłam więc wypróbowywać różnorodne specyfiki. Tak trafiłam na wodę termalną.

I jak bardzo byłam zdziwiona po zastosowaniu pierwszej dawki! Woda rzeczywiście działa. Idealne temu potwierdzenie, to fakt, że mój chłopak po paru dniach stosowania przeze mnie specyfiku, sam z siebie (!) zwrócił uwagę, że moja twarz jest jakby bardziej jaskrawa, zdrowa i ładna. I to bez makijażu. Niesamowite osiągnięcie.

Stosuje ją cały czas. Rano, po umyciu twarzy. Wieczorem, po zmyciu makijażu. W ciągu dnia do odświeżenia. Na plaży w celu łagodzenia. Wszędzie. Jestem bardzo zadowolona i polecam wypróbowanie.

W Polsce dostępnych jest podajże z pięć-sześć rodzajów wody termalnej. Wszystkie są do nabycia, na przykład, w Super Pharmie. Osobiście stosuje zamiennie La Roche-Posay lub Avene (więc te dwie wody polecam), w zależności od tego, która akurat jest w promocji.

Właściwie, inspiracją do napisania dzisiejszego postu była właśnie obniżka, która trwa do 27 czerwca w Super Pharmie. Przy zakupie za minimum 30 zł, wodę Avene można nabyć za 10 zł. (Już mam dwie (szalona:)). Jest więc fajna okazja, żeby spróbować czegoś nowego :).

P &S

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz